Chris Priestley
Opowieści grozy wuja Mortimera
literatura dziecięca

Głód opowieści.

Dlaczego przeczytałam „Opowieści grozy Wuja Mortimera”? Zawołała mnie postać z okładki, mały przerażony chłopiec stojący wśród drzew obwieszonych różnymi przedmiotami, drzew, zza których ktoś wygląda.

Książkę wydało wydawnictwo Egmont w 2010 roku, tłumaczenie z języka angielskiego Barbara Górecka, ilustracje David Roberts.

Edgard, nastoletni bohater jest jedynakiem, mieszka z rodzicami w domu na wsi. W czasie ferii szkolnych, ojciec chcąc zająć chłopcu czas, posyła go w odwiedziny do ekscentrycznego wuja Mortimera, który mieszka tylko ze służącym Frantzem, za niewielkim lasem w okazałym domu otoczonym ogrodem. Las ten zawsze budził w chłopcu niepokój.

Pomimo, że bał się drogi do wuja, „głód opowieści”, które wuj snuł był silniejszy od jego strachu.

Wszystkich opowieści jest 11, tyle co rozdziałów w książce. Z rzeczywistym światem łączą je przedmioty, które znajdują się w domu wuja. Bohaterami każdego z nich są dzieci.

Pierwsza opowieść pt. „Droga przez las” jest zapowiedzią kolejnej. Ostatnia, zamykająca całość nosi tytuł „Wuj Mortimer”, pozwala nam bliżej poznać tajemniczego wuja.

Kiedy Edgard dotarł do domu wuja i rozgościł się w salonie, siadając z nim przy kominku w towarzystwie filiżanek gorącej herbaty i ciasteczek podanych przez służącego Frantza, wuj zapytał, czy w lesie niczego nie widział, Edgard odpowiedział, że nie, pomijając fakt dzieci ze wsi skrywających się za drzewami. Wuj oznajmił, że „nic nie może równać się z lasem nocą” i zaczął rozważać fakt, że bez drzewa człowiek nie przetrwałby, że drzewo napędza cywilizację: pług, papier, koło, dom, narzędzia i morskie żaglowce, ciepło, ogień, o tym jak Wikingowie czcili las, że według nich świat jest zawieszony w koronie olbrzymiego jesionu, że ludzie podziwiają wielkie stare drzewa, dęby, wiązy. Spytał, czy Edgar chce posłuchać opowieści o takim drzewie.


Kolejna opowieść nosi tytuł „Nie właź”. Poznajemy w niej chłopca Jozepha, który wprowadza się z rodzicami do nowego domu otoczonego pastwiskami, na jednym z nich rośnie olbrzymi stary wiąz. Pewnego dnia spacerując z psem Bezz koło starego wiązu, pies wywęszył coś w jamie pod drzewem, przerażony uciekł i nigdy już nie wrócił, chłopiec bardzo przeżył zniknięcia ukochanego psa. Po pewnym czasie Jozeph wrócił w okolice drzewa, szukając sobie rozrywki zaczął wspinać się na nie. Zauważył napis wyryty w korze „Nie właź”, ogrodnik, który widział, że chłopiec zlekceważył napis, przestrzegł go: „Wiąz nienawidzi człeka i czeka”, jednak nawet ta przestroga nie zniechęciła chłopca do wspinaczki. Za pierwszym podejściem, zrezygnował, ale za drugim już nie odpuścił. Wspiął się na szczyt drzewa, spostrzegł, że na suchych gałęziach w koronie drzewa jest mnóstwo metalowych przedmiotów, niektóre z nich były bardzo cenne, powbijane w konary z dużą siłą, a nawet zdeformowane. Sięgnął po jeden z nich, pozłacaną broszę, wtedy w jego stronę zaczął skradać się złowrogi cień, Jozeph przeraził się, zachwiał i spadł z drzewa, ponosząc śmierć na miejscu. Rodzice nie mogąc odnaleźć się po stracie syna, sprzedali dom i wyprowadzili się z tego miejsca. Tylko czasami, gdy świeciło słońce, można było dostrzec w koronie drzewa błysk, jakby promienie słońca odbijały się od koperty zegarka, który podarował Jozephowi ojciec, gdy się tu sprowadzili.

Myślę, że dorosły czytelnik świetnie się w tej książce odnajdzie, klimat tajemnicy, strachu-zaciekawia, są stare domy, las, olbrzymie stare drzewa, ekscentryczni bohaterowie, osobliwe przedmioty a opowieści są bardzo prawdopodobne. Mimo, że w założeniu jest to książka dla dzieci od 15 lat, to jednak powiedziałabym, że bardziej jest ona dla starszej młodzieży, ponieważ jest w niej sporo śmierci.

Ja mam tę książkę w swojej domowej bibliotece, nie mogłam zlekceważyć „wołającego” mnie chłopca, zagościł u mnie na dobre. Oczywiście jest ona także dostępna w naszej bibliotece. Moim ulubionym opowiadaniem są „Zimowe drzewa”. Polecam!


Ag.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz